Ostatnie słowa......
krew
spływa powoli z nadgarstka
nie czuję bólu
wyzwolenie
odprężam się
nie myślę już o niczym
kres mej podróży zbliża się
ciemność ogarnia mnie
Proszę odejdź nie chce byś widział mnie
moje wnętrze duszę wypaloną
lecz widzę twoją dłoń
Próbujesz mnie ratować
Nie wiesz że jestem nic nie wartym
człowiekiem że moje życie straciło sens
Nie słuchasz mnie
Uśmiechasz się i czekasz
Wiesz że tylko ode mnie zależy czy podejmę
ryzyko życia
Czy wleje w swoje serce na nowo nadzieję
wiarę marzenia
Jak kiedyś dawno temu
Podaje ci Mą dłoń powoli z wahaniem
Boję się skrzywdzenia
Lecz twoje oczy mówią mi że nic mi nie
grozi
Bo miłość wszystko naprawia
Zaczynam wierzyć powolutku w to uczucie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.