ostre cięcie świateł
obraz Satori
śledźcie, światła
i chmurą wniknijcie w twarz
upadnę jak pies
i zdepczecie przekonania
wyciągnę rękę
odsunę czas odpływu
wtem na południu mglistą biel
zniszczę czernią
strzaskasz się w moim palcu
aż zgnije hołota spadających liści
ta, co w moich oczach jest tylko
tchnienie utopię dymem
zamilknę
Komentarze (14)
Bardzo ciekawy wiersz. Zatrzymuje. Pozdrawiam
Przepraszam, teraz zauważyłam, że to wiersz na temat :
śmierć... mylnie myśląc, że o bezsenności
Zrozumiałam, że .... Ktoś tu nie mógł zasnąć... ale
może nie trzeba doszukiwać się sensu... Bardzo
ciekawy. Pozdrawiam
jak dla mnie za trudny,
ale mam czas, przegryzę
albo język sobie odgryzę
Pozdrawiam serdecznie
Interesujący ;)
Bardzo dobry wiersz. Oryginalne metafory, świetnie
stworzony klimat. Pozdrawiam ciepło.
strzaskasz się w moim palcu
aż zdechnie hołota spadających liści
i zegar przestanie tykać
utopię słowa dymem
póki nie zobaczę klucza do snu
Powiało zimnem i lepiej sama trzymaj ten
klucz.Pozdrawiam
Nie mogę trafić do Twojego wiersza, całość przyciąga
swoistym chłodem...pozdrawiam.
Interpretować sny, dziwne sny...możesz tylko Ty, bo
klucz jest w Twych rekach...
ode mnie podzięki:)
Trochę ciężki wiersz, ale dobry.
oj, ostre te światła... może jednak to nie śmierć? :)
Pozdrawiam.
chyba dobrze zrozumiałam)))
Ciekawy, refleksyjny... :))