Ostrzy gesty przy nucącym wraku
Ma moc ifale ze szczypiącej mądrości, te które nie pękają w oceanie ze sprzeczności.
Zaczynał tak jak bezkształtna przyśpiewka
klątwy
gładkim mitem stał się
podobno tylko raz
i to w okolicznościach obranych ze smaku
tam gdzie propagandę siał okrutny głaz
uzbrojony w chorobę która nie kończy
która kocha raniącą grę
wyraźniej niż szklana niepogoda
ostrząca gesty przy nucącym wraku
po to by nie spadać po schodach
Jan Maciej Kłosowski
Komentarze (7)
czary choć mitem,spojrzenie może człowieka osłabićw:)
Pozdrawiam 'D
Ciekawy choć trudny w odbiorze wiersz. Pozdrawiam
Masz nietuzinkowy styl pisania ;)
Pozdrawiam :)
wiesz, dzisiaj nie znalazłam w twiom wierszu niczego
lepszego niż kąsające kąty, niezła jest ta "choroba
która kocha raniącą grę" i się nie kończy - bardzo
dramatyczny przekaz A co u Ciebie? Pozdrawiam kąsająco
Pozdrawiam kenaj. Ważne że nie spadł ze schodów.
Zaczynał uzbrojony w chorobę przypominającą raniącą
grę. Na szczęście nie spadł ze schodów życia...
Pozdrawiam.:)