Ostygła z uczuć
Żle mi z tym wszystkim....
Trudno mi żyć w przekonaniu że rano gdy
otworzę oczy
już cię nie będzie
Wyjrzę przez okno a tam już inny świt
już nie ten nasz w w pętlę uczuć utulony,
pęłnią życia tryskający....
Pozostała mi koszula zwinięta, pachnąca
naszą nocą,
moje włosy mokre od namiętności nami
szargającymi...
Smak twoich ust ...I dreszcz kiedy
stawaliśmy się jednością...
Teraz już ostygłam, serce też zastygło i
nie bije z częstotliwością uderzenia
pioruna...
Jest wolne od dziecinnych uniesień...
Wcale nie mówię że jest mi dobrze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.