Oszukana miłość
Wędrowała miłość światem
Chcąc rozpalić puste serce
Wędrowała po wertepach
Ulicami miast w rozterce
Może zechce przyjąć mię brat
Co nie znosi swego brata
Gdy zglądnę w jego duszę
To nienawiść powymiata
Brat zamknął wszystkie podwoje
Miłość jęcząc aż struchlała
Jeszcze bardziej zasmucona
Przez świat dalej się tułała
Może przyjmie mnie mateczka
Która córkę swą przeklęła
Lecz się bardzo pomyliła
Matka też jej drzwi zamknęła
Gdzież ja się biedna podzieje
Czy ktoś mi otworzy serce
Trudne na tym zimnym świecie
Życie w ciągłej poniewierce
Wreszcie otworzył pewien mąż
Żonie miłość dać był winny
Więc ja przyjął przeniewierca
Żeby oddać ale.... innej
Może przy świątecznym stole znajdzie serce którego szuka . Zostawmy dla niej miejsce.
Komentarze (21)
Kolejny piękny wiersz.+
z tą miłością, co chce znaleźć serduszko, dziwnie
bywa.....tyle serc płacze, ze chcą kochać....ze nie
kocha ich nikt, ale jak się zorientują iż obok stoi
ktoś taki sam, to wybrzydzają....czekają na Bóg wie
co.................aby kochać naprawdę, trzeba to
umieć robić.............dlatego jest tylu płaczących i
czekających na miłość, a tak mało tych, co potrafią
pokochać....
Pewnie jest takie serce białym obrusem nakryte z
czekającym miejscem na nią własnie.
Jest przykre gdy szukać musisz serca co drzwi otworzy
dla Ciebie.Mając w sercu tyle dobra ,miłości sądzę ,że
trafisz w końcu na te drzwi,które same przed Tobą się
otworzą .
Moje zostawię otwarte .Pozdrawiam
Ja już teraz otwieram jej drzwi...niech przyjdzie, bo
czekam na nią. Świetny wiersz. Pozdrawiam
Spodziewalam sie innego zakonczenia...interesujacy
wiersz.Podoba mi sie.