OSZUKANA PRZEZ BOGA
Bo obiecywales mi zielone niwa,
a krocze brudna sciezka,
pelna kamieni i potluczonego szkla.
Bo wierzylam, ze niczego mi nie braknie,
a w bose stopy wbijaja mi sie ciernie glodu
i pragnienia.
Bo mowiono mi, ze zaprowadzisz mnie nad
spokojne wody,
a wciaz stoje w bagnie swojego zycia.
Bo miales byc moim Pasterzem...
a gdy po kawalku zjadaly mnie wilki,
Ty odwrociles wzrok.
A ja tak bardzo wierzylam... a teraz rozpada mi sie rodzina.
autor
ng_freak
Dodano: 2007-02-16 21:22:44
Ten wiersz przeczytano 644 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Podoba mi sie twoje futurystyczne podejscie do języka
polskiego ale w tym wierszu bardziej by pasowało jak
bys użyła polskich znaków. Co do samego wiersza to...
nie podoba mi się. Ostatni przypis wskazuje że pisałaś
wiersz pod wpływem wielkich emocji, których według
mnie nie opanowałaś na tyle żeby coś wyszło. Poza tym
nie podoba mi się ze wzglegu merytorycznego. PL
obwinia Boga za swe zycie... ale zapomina o tym ze
czlowiek ma wolną wole... i nikt nic czlowiekowi nie
obiecywal. Poetycke bunty sa ciekawe na ogol ale ten
jest nie udany.
Taka jest moja opinia i nie musisz sie z nia zgadzac.
Pozdro
P.S.
Polecam Leśmiana i romantyków polskich.