Oszukany...
Pokonał w sobie słabość, otulony nią
zapomniał inne twarze. Zabrali mu z serca
radość, co innego zaś dali mu w darze.
Wpajana nienawiść do ludzi , malowane
latami kłamstwa. Czekał, aż ktoś go
obudzi...
Długo szukał na to lekarstwa.
Pieniądze, sława, kariera.
Te trzy słowa niszczące umysły.
Brakuje tu "czwartego jeźdźcy".
Choć myślał, że to tylko wymysły.
Zabrakło szacunku, troski, zrozumienia.
Prawdziwej miłości takiej od niechcenia.
Której nie trzeba warunków, ani
przyzwolenia.
W takiej, co nie ma miejsca na zniewolenia.
Komentarze (5)
Witaj, po długiej przerwie.
Podoba się wiersz i jego przekaz.
I tak bywa w życiu, czas się wybudzić z tego
piekiełka, zacząć nowe życie.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Jestm pod duzym wrazeniem. Wiersz - w mocnej (dobrej)
klasie. Prima sort!
Pozdrawiam serdecznie Angelo:)
Podoba mi się ten wiersz, zarówno w kwestii ciekawego
i napisanego mądrymi słowami tekstu, jak również stylu
i zawartego w wierszu przekazu.
Pozdrowienia.
kapryśna ta miłość... ma tyle twarzy a każda inna choć
tak samo się nazywa
zabrakło mu miłości- tak ona jest nieodzowna by poczuć
się szczęśliwym.