Ot, historia...
..to samo pytanie ciągle bez odpowiedzi....
Oczy wypalone
Już nie płaczą.
Łzy w nich wyschły.
I serce,
Już się nie cieszy
Ale...
Ciągle w nim dżemie
Odrobina nadzieji.
Usta blade,
W milczeniu
Odmawiają modlitwy.
W utrapieniu
Ślą słowa prośby,
Przywołują na powrót
Wiarę i nadzieję.
Przygniata ciężar
Jak kamień nagrobny.
Drogę znaczy niedola.
Szukasz pomocy,
Nie nadchodzi.
Mijają miesiące,
Przechoszą w lata.
Jak jeszcze długo,
Moja udręko?
Ręka szuka pomocy,
Nie ma nikogo.
Ot, historia...
pewnego losu.
Czyja w tym wina?
Że Bóg cię nie słucha.
Czy to twoja
Nieszczęśniku?
Czy to droga
Twojego
Przeznaczenia?
...i nadal pozostanie bez odpowiedzi ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.