ot po prostu
po dniu armagedonów i statystyk mam taką
zgagę
że z satysfakcjonującego seksu raczej nic
nie będzie
chodźmy może raczej na stację benzynową
utopić w oktanach niedosyt i
zgorzknienie
najlepiej pod ciepłego pieska z tabasco
albo chrusty belgijskie
podobno sami zbierają ziemniaki
może jeszcze dopompuję opony
cud na szczerbatych felgach
a dla pamięci na grób świnki weźmiesz
wkłady
do plastikowych lampionów
dałbym ci kiść jarzębin ale znowu zaczniesz
marudzić
że nie jarzębin że owoców
że dawno mamy za sobą zabawy w zgniłego
jasia
a poza tym brakuje jeszcze kilka tygodni
i wtedy właśnie dam ci je w prezencie
Komentarze (4)
Daje do myślenia... Pozdrawiam :))
Witaj! Wiersz zatrzymuje. Za każdym czytaniem odbieram
coś nowego!
Pozdrawiam.
mocno zaciekawił...wrócę do niego jeszcze, a na razie
ogromny +
mocno zaciekawił...wrócę do niego jeszcze, a na razie
ogromny +