Otchłań
W niej tone bez bólu i krzyku
Wylewam strumienie gorzkich łez
Nie ponosząc żadnego ryzyka
Prawie sięgam dna myśli głebokich
Skrytych pod skałami cierpliwości
Ona jest pustynią bez ciepłego oddechu
Potrzebująca nowego źródła
I wrażeń jeszcze niedotknietych
A ja powoli próbuje dotrzeć do drzwi
Które zabrały by mnie z tej odchłani
autor
KasztaneQ ;)
Dodano: 2005-06-16 17:01:13
Ten wiersz przeczytano 421 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.