OTCHŁAŃ-wyrocznia sumienia
Wynurza się z otchłani,
I idzie stąpając niewinnie.
Po piachu,lądzie piaszczystym,
Zdeptany człowiek przez życia gmach.
Idzie i patrzy co się wydarzy,
Czy ktoś kogoś zabije?
Czy ktoś kogoś upokorzy?
A może garb sumienia ustąpił?
Może głowę unosi ku chwale?
Być może idzie szyderczo,zuchwale?
A jeśli oczu z ziemi nie odrywa?
Jestem oprychem-zwykła gnida.
Lecz nagle światłość podaje mi rękę,
Chce mi odebrać,tę moją mękę.
Lecz męka moja-me sumienie,
Nie oddam jej-bo w niej me zbawienie.
Komentarze (1)
otchłań ...sumienie...niesamote słowa poczułem
dreszcze......zakonczenie wydaje okrzyk zwycięstwa....