OTCHŁAŃ ŻYCIA
Sam ...
Pośród ścian...
Totalny bezwład, donikąd droga ...
Przez co przejść gdy nie ma pomocnej ręki
...
Mając tyle dróg ucieczek ..
Wybieramy zawsze te ...
Które wydają nam się najbardziej słuszne
...
Nie mamy pojęcia tak naprawdę z jakim
światem mamy do czynienia ...
Rozróżniamy jedynie barwy ...
Rzeczy własne, które mamy na co dzień ..
Części wewnętrzne są inne ..
Czujemy się rozdarci ..
Nie mający nic ...
Totalnie zostawieni osłupieliśmy w tej
przestrzeni jak martwi ...
Dookoła nic się nie dzieje ...
Czekamy na światło ...
Światło które pomoże nam wrócić ...
Żyć normalnie ...
Być wśród innych ...
Czuć potrzebę bycia w tym świecie ...
Chcąc żyć dobrze i spokojnie ...
Nie martwić się o zbędne jutro ...
Łapczywie pragnąc czegoś ...
Zabijamy się wewnętrznie ...
Chcąc znaleźć drogę ucieczki przez bez cel
życia który toczymy we własnym boju ...
Nie mając tak naprawdę nic ...
Nie potrafiąc się podnieść choćby z
najmniejszej, najsłabszej klęski...
Upadając coraz niżej pogrążamy się w
smutku..
Niechęci do życia...
Pragniemy zginąć, zapomnieć o wszystkim
...
Oddać się w pełni swemu umysłowi, swej
duszy ...
Nie czuć nic poza pustką dookoła ...
Być sam ze sobą ...
Niszczyć wszystkie smutki ...
Nie pozostawiając nic ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.