oto ja
na przedwiośniu zmieniam nakrycia głowy
filcowy kapelusz wytarty jak banał
udaje ufo ląduje w szafie
wyjmuję beret z antenką
i nadaję na tych samych falach
co ubiegłej wiosny
odbiór
oto ja
halo
do lata pójdę boso
pod wiatr z rozwianą fryzurą
stopy zatańczą na piasku
słowa zamienię w poszum fal
bez odbioru
Komentarze (8)
Wiersz bardzo przyjemny w odbiorze zapewne za sprawą
lekkiej kokieterii, która w całej krasie ujawnia swój
kobiecy charakter w trzech środkowych wersach:)
Trzecią zwrotkę odbieram jako manifestację
niezależności i siły charakteru podmiotu, czego
uwieńczeniem jest ostatni wers. Oczywiście nie sposób
nie zauważyć pierwszej zwrotki:) która wprost
przywołuje zabawne skojarzenia oraz klimat i smak
wiosny, choć można w niej odnaleźć motyw monotonii
przemijania. Pozdrawiam:)
ooo... ale fajnie :-) oryginalnie, lekko, interesująco
:-)
Hmmm... świetnie, przypomniałaś mi, że mogę wyciągnąć
swoją antenkę hi . Cieplutko pozdrawiam
Dobre postanowienie. Czuje się w tym wierszu pozytywną
atmosferę, która udziela się czytelnikowi. Dobrze jest
mieć takie nastawienie do życia o którym piszesz.
Pozdrawiam:)
Idzie wiosna i odmiana potrzebna. Ładny wiersz :)
Zgrabnie, ciekawie z polotem.
Kochać ludzi bo tak trzeba.
/Halo! Halo! - Tu brzoza, odezwij się./ Czytając, tak
się uśmiałam, że przez łzy nic nie widzę. A ten
beret z antenką/szok!/,/bomba!/. Dziękuję ci, bo
zafundowałaś mi wspaniały humor na cały wieczór.
Gorąco pozdrawiam.+++++++++++++++++++++++++++++++++