Oto ja
Jestem dębem na skale,
Wiekowym i rozłożystym.
Rozbijają się o mnie fale,
a wichry wplątują w gałęzie.
Mierzę swój czas nie dniami,
Lecz co roku opadłymi liśćmi.
nowymi twarzami kochanków
Co pod mą koronę przyszli.
Pieszczę swą korę w promieniach
Cudownie zachodzącego słońca,
Wypuszczam listki w podmuchach
Łagodnie dmącego zefira.
Zimą okrywam się szronem,
Anielskim puchem gałęzie.
Ściskam korzenie jak szpony
Gdy przyjdą sztormy piekielne.
Jestem nieczuły i twardy,
Obojętny na cudze losy.
Cudze życie mam we wzgardzie;
Śmierć ściele je pode mną jak kłosy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.