Otwarte oczy ciemności
na straganach nocy
leżą dziewictwa
poukładane poziomo
w czerni miasto zwalnia
jak krew w śpiączce
latarnie świecą
kroplami potu
a w cieniach mieszkają
pocałunków gołębie
drzewa szeleszczą
erotyczne historie
skrywają wstydliwie
liście uniesień
tylko gdzieniegdzie
w poświacie księżyca
lśnią lateksu
dowody
czas jest lekarzem
odbiera poród
kolejnych aktów
urodzeń
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-07-03 05:33:23
Ten wiersz przeczytano 632 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.