Owieczki
Na łące widze,
Owce się pasące.
Od samego rana,
nie kąsnęły ani dźbła siana.
Zieloną trawę wolą,
I tylko nią się zadowolą.
W dzień czy w nocy,
Mają zawsze otwarte oczy.
I powoli trawę miętolą,
Jakby była posypana solą.
I bęczą głośno bo mają powody,
Chyba wołają: Wody! Wody! Wody!
Pasterz od czasu do czasu,
Pójdzie do lasu.
Zobaczy czy nie ma wilków,
I czy nikt nie knuje spisków...
Owce zadowolone...
I te piękne oczy w trawe wpatrzone.
Czekają na kochającego pasterza,
Który zawsze je do domu zabiera...
Chyba każdy zrozumiał mnie z tą solą... Tymi owieczkami jesteśmy my... trawa jest to nasze marzenia... a sól pokazuje tutaj, to, że zawsze jest nam źle...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.