PACHNIENIEM BZU
Monotematyczny jestem? Wcale nie! BEACIE....
PACHNIENIEM BZU
Pachnieniem bzu wieczorem,
Kroplą rosy porankiem;
Każdą znajdę porę,
By twoim być kochankiem.
Dłonie rozplotę - na szyję założę,
Bioder grzywacze spienione uderzą
Ty falami odpowiesz; pomożesz.
A słońce głupie i gwiazdy nie wierzą...
.
Do głębin błękitnego królestwa dotarłem,
W porywach wiatru - gorących oddechach.
Ostatni sztorm żagle rwie - umarłem,
Lecz jestem; gejzerem na cię czekam.
Oto ciepła drgający aksamit
Spływa na ciał sploty apasjonatą.
Catharsis dla nas i między nami.
Kocham cię za to ......... .
Komentarze (4)
Ja Ci dam "wywal" tonie poezja jeno osobista wycieczka
..... szczególnie ta ostatnia strofa:)))
ładny wiersz, wywal ostatnią strofę, bo razi.
pozdrawiam
Myślę, że nie prawie, ale na pewno erotyk. ładne
metafory i piękne wykonanie.
przecież to prawie erotyk... no chyba, że się nie
znam, albo jakiś zboczony jestem bo mi sie kojarzy :))
fajny, pzdr J