Padam
Cholerka znowu pada…
Anna w ramiona Konrada.
Razem padają na łóżko.
Namiętny szept pada prosto w uszko.
Palce wystukują rytm na skórze,
przy wtórze
kropel o szyby,
szybują w krainy
rozkoszy.
Padają słowa
„nigdy nie mam ciebie dosyć,
kocham,
na słońce, deszcz, mróz i wiatr”
W kościele padają: tak-tak.
Pada ryż i grosiki.
Dopadło ich „jak nigdy z nikim”.
On pada czasem
pod ciężarem rzeczywistości,
ona podnosi.
Ona pada na twarz – nieprzespane nocki.
On robi śniadanie, pada na kolana
„kochana”.
Padali całe życie, aż zapadli w serca
dzieci
- na wieki.
Komentarze (71)
Ładne:-)
Ona pada,
Bo on... Zdrada.
S pada j!
Świetny wiersz Doroto. :)
Cała Dorotka, Twoje wiersze są kopalnią mądrości i
Twojego stylu. Serdeczności przesyłam:-)
Dorotkowy wiersz. Podoba się :)
też padłam z wrażenia- super wiersz!!
Właśnie patrzę za okno...i znowu pada,
czasami do wiersza, cichutko się wkrada.
Miłego weekendu Dorotko, mnie przekonałaś w
zupełności, padajmy!
Prawdziwie, a przy tym ciekawie i mądrze :)
Pozdrawiam.
Pomysłowo:) Dobrze, że przy tym padaniu
peelom nie przyszła myśl o rozstaniu.
https://www.youtube.com/watch?v=-atigjCsw6I
Miłego dnia:)
No, no, DoroteK super.
Pozdrawiam:)
słowo - padam - jest rdzeniem utworu, konstrukcja,
pomysł - dla mnie coś nowego - bardzo mi się podoba to
podoba i myślę, że zapadnie w pamięci :)
Padłam z wrażenia i opadła mi szczęka :) :)
Super!
Miłego dnia :*)
☀