pająk
rozpięty na wątłych ramionach nocy
biała koszula, zamknięte oczy
blado-milczący zapach pościeli
pajęczynami przewlekłe wieczory
znowu się wplącze w kleiste myśli
stracony wątek samotna nitka
urwany cichym szarpnięciem dłoni
uśmiech utkanych pamiątek
sieci zerwane obrzmiałą rosą
zastygłe słońce w ranek obleka
to łzy skulone na wietrze dygocą
to koniec z końcem związany w powiekach
autor
Feliks K.
Dodano: 2019-05-08 02:45:50
Ten wiersz przeczytano 896 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
A teraz maj...pora pajaka odciążyć...Pozdrawiam
serdecznie...
Tak.
pajęczyna samotności
barrrrdzo errrrotycznie