Paleta pełna szarości czyli- co...
Posępne miny ludzi...nie udawajcie że jesteście szczęśliwi..jeśli tak ...cóż to będzie tylko chwila
Na drodze do poznania
Znajdę wielkie pomieszanie
Wszystko zblaknie
Wszystko co proste było
teraz powikłanie szarpie
A odcienie barw pomiędzy czernią
Powiodą nas przez wiele szarości do
bieli
Wzgórza niegdyś wysokie
Będą śmieszyć wzrostem
a każdy kto reką nie uczynił zła
każdy kto słowem nie wykrwawiał
Każdy kto w myślach ma gołębie sny
teraz bedzie konał
Bezdenna studnia absurdu
je nasze rozumy
Niedoścignieni w materii
Ułomni na duchu
Wybiegli na ulicę
I nawet nie krzyczą
Zjedzeni do połowy, gniją
I ciągle się uśmiechają
Wszystko się zmienia
biel przechodzi w czerń
A oni stoją i się gapią
Nie czują nie dostrzegają
Jak ich gęsty smród chaosu
w swą czeluść pochłania
Część już nie ma dusz
część już nawet mózgów
Stoją i się gapią
Chodzą lecz nie żyją
Tak beztrosko i niewinnie gniją
Od dawna znane prawdy
nie mają gdzie sie podziać
Nie są juz szlachetne
Żadne mądre słowa
Które ktoś nam wyszeptał
najgłośniejszym szeptem czasu
Niewiadomo nawet co oznacza każde nasze
słowo
Gdzie jesteście?
Bo brak mi słów
Nie chcę do was mówic -"ludzie"
więc..
Chodzcie do mnie wszystkie "potwory"
Pokocham was, jak ludzi.
tym co nie wiedzą lub zapomnieli po co sie żyje, dla tych którym materializm uderza do głowy..dla ludzi po prostu, dla was i dla mnie ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.