W pamięci pozostajesz...tato...
,...wpojone wartości pracą wyryte, dają doceniać mądrości ukryte...'
...każdy człowiek ma w życiu do spełnienia
swoją rolę...OJCIEC...żadne słowa nie
oddadzą tego, kim dla mnie byłeś...żaden
płomień nie strawi mego do Ciebie
uczucia...żaden człowiek nie zrobił dla
mnie tyle, ile Ty dla mnie zrobiłeś...
Nie ma już z nami ojca mojego,
co twardą ręką pilnował swego.
Solidny w słowie, trudny w obyciu,
złego tak wiele doznawał w życiu.
Na plecach nosił duże ciężary,
od lat dziecięcych, aż gdy był stary.
Posadził drzewa, spłodził i syna,
dom też zbudował, duża rodzina.
Doceniał wiedzę, wartość pieniędzy,
swą wytrwałością uniknął nędzy.
A los tak często smagał obficie,
zabrał tak wiele, w końcu i życie.
I tylko pracę utrzymał w ryzach,
jej trud boleśnie odczuwał w krzyżach.
Nie znał urlopu, jadła w salonie,
sobie był panem, pomocą żonie.
W domu rodzina na chleb czekała,
ciężko pracując, krzyż swój dźwigała.
Podpory znikąd, problemów stosy,
tylko list siostry odwracał losy.
Z czasem wymazał ból i cierpienie,
w znaczkach odnalazł swoje marzenie.
Szczęśliwie dotrwał wieku starości,
choć utrudzony walką w młodości.
Los niełaskawy, brzemię bolało,
zdrowie, rodzina, wszystko kulało.
W życiu rodzica zabrakło nieba,
dziś on szczęśliwy, ma tam co trzeba?
...kwintesencja ojcostwa: najważniejsze, co może ojciec dać swoim dzieciom, to po prostu prawdziwie, mądrze, dojrzale, wiernie, wyłącznie i dozgonnie kochać ich matkę."
Komentarze (37)
Przepraszam ze o kwintesencja ojcostwa, ale jest tak
piekna i nigdy o niej nie slyszalem, zaraz ja sobie
wpisze w "autor o sobie"
Pozdrawiam
Piękny życiorys napisany wytrwałą pracą i uporem
Ja też syna spłodziłem
Drzewko posadziłem
Wszystko się spełniło
Ale zdrowie zakpiło
Pozdrawiam Halinko
Piękny wiersz Halinko dla kochanego taty. Ciężko
pracowali nasi ojcowie, by wyżywić rodzinę. Pozdrawiam
bardzo serdecznie.
ale*
Pięknie wspominasz trudy ojcostwa własnego Ojca.
To były trudne czasy, sle chyba bardziej sprawiedliwe.
Znam tylko z opowiadań Dziadka i Taty.
Pozdrawiam.
No ja jeszcze nie wybudowałem domu ale już chyba tego
nie zrobię choć przebudowałem w środku cały (po
teściach)to chyba mogę prawie mówić,że jednak jakąś
tam cegiełkę postawiłem.Ale do rzeczy.Mój tata też już
dawno nie żyje i taż w życiu się napracował a do tego
jeszcze jako dziecko doświadczył życia wojennego.I
ludzie z tego okresu mieli naprawdę ciężko w życiu i
większość z nich właśnie swoje życie poświęcali
rodzinie by mieli wszystko to czego oni nie mieli:)
Pozdrawiam:)
Nie, Halinko, to nie są moje przeżycia. Ale dziękuję
bardzo za autentyczną empatię. Takie dzieciństwa są
jak najbardziej autentyczne. A ludzie wychowani bez
niłości do wszystkiego zdolni.
I Ty Halinko uważasz, że brakuje Tobie weny?!
Ilość głosów wbrew pozorom zależna jest od zbudowania
sobie grona osób, których wiersze czytasz i oceniasz.
Im większe to grono, tym więcej głosów.
Życzę miłego wieczoru.