Pamiętam
pamiętam
sen straszny tej nocy i drzewa
coś szeleszcząc złowieszczo tańczące
szept cienia
coś jeszcze przebiegło lasem
trzask świerszcze
uciekłem do niego
z kamienia
a więc i serce takie
milczący
więc serce wznoszę niczym czarę
napój gorący
w ust sennych nalewam szczelinę
niechaj się stanę! wołałem
tyś dała kości i ciało
przepadłem w blaskach matczynego kwiatu
a ssące mi potem z pleców baty
krew nadaremną
pamiętam
autor
tomasz dudziński
Dodano: 2006-02-20 11:04:35
Ten wiersz przeczytano 445 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.