Pamiętnik tygodnia
ŚRODA - CHLUP
Kolejna środa dzisiaj skonała:
ciocia świętowała swoje imieniny,
ja jak zwykle byłem obojętny.
Wolę siedzieć i marzyć.
Mózg zrobił wielkie chlup!
Głupi on jest,
ten mózg.
Chlup!
CZWARTEK - BEZRADNOŚĆ
I co ty czwartek myślisz,
że jesteś taki czwartkowy?
Każdy mówi:
ten nudny, podły,
przed piątkowy dzień.
A ja?
Straciłem: oczy, ręce, nogi.
kroczyłem słuchem,
patrzyłem węchem,
byłem tak jakoś niewidomy.
PIĄTEK - JAK CO DZIEŃ
Piątkowy dzień ostatni przed fiestą,
strasznie parny, słoneczno-deszczowy,
wątły od spojrzeń, a pulchny od myśli.
Tak, jak co dzień.
Tak, jak co dzień głowię się dumnie
i powiem gdzie wytnę kawałek słowa
i wkleję coś nieusłowionego w odczuciu.
To:
KOCHAM...
... Ją tak, jak co dzień.
SOBOTA - DO DIASKI!
Sobota frustrujący dzień bez...
jak członkowanie:
serca, rąk, słów, uczuć.
Do diaski!
Klecić wewnętrzny wlot dla...
i tak wszystko na nic.
Do diaski!
NIEDZIELA - GWIZD
Niedzielny gwizd,
gwizd wiosenno-letni w lesie:
gwizdanie, gwizdanie,
chodzenie, śniadanie.
Nie, nie, nie!
Na wiejskim eterze
zostałem wilkiem,
zjadłem i gwiżdże.
Gwiżdżę na wszystko i wszystkich,
tak jak wszyscy na mnie.
No może nie gwiżdżę na Jedną,
a tak to gwizd.
PONIEDZIAŁEK - HERBATOZA
Poniedziałkowa herbata w kubku,
przed ścianą wyłania się widmo niczego.
Jęk rozpalonego oblicza
i łyk płynu,
a ten jęk zamienia się w krzyk,
a krzyk w agonię,
znowu łyk i koniec.
Czego?
Tego..., może tamtego,
koniec na pewno herbaty,
a szkoda, bo dobra była.
WTOREK - BEZ...
Wtorek ostatni albo drugi,
jak kto lubi.
A mi?
Pióro nie chce się unosić po kartce
papieru,
bez muzowo dziś się pisze,
bez...
od 15 do 21 czerwca 2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.