Z pamiętnika samobójczyni
Skóra na wewnętrznej stronie nadgarstków
taka delikatna, rozgrzana ciepłem wody,
żyły pulsują równomiernie mocno płynnym
życiem.
Zaraz się przekonam, czy płynie w nich
błękitna krew
jednak jest czerwona,
taka jak u wszystkich zwykłych
śmiertelników
więc nie jestem nikim wyjątkowym
i moja śmierć będzie tak samo bolesna i
bezsensowna
jak innych,
nawet powód, z którego się zabijam taki
banalny...
Ale w końcu ostatecznym celem życia jest
śmierć,
kilkadziesiąt lat w tę czy w tamtą stronę,
cóż to jest
wobec wieczności.
ciekawe, czy gdybym się naprawdę zabiła, to uroniłbyś choć jedną łzę nad moim grobem, pewnie nawet nie dowiedziałbyś się o mojej śmierci...
Komentarze (4)
podoba mi sie
poetyckie podjecie proby wymaga konkretnej odwagi i
nie z pierwszej lapanki bydlo do niego zdolne
pytasz czy uronie slona lze - nie ma takiej opcji -
nie znam cie
ale zrobilo wrazenie przynajmniej na mnie
pozdro +
Celem śmierci samobójcy rzadko jest śmierć, częściej
ucieczka od męki życia.
Śmierć jest bolesna dla pozostających przy życiu. Ale
zamiast się zabijać proponuję dać sobie wycisk
wycieczką w góry z jakimś klubem turystycznym.
A jeżeli już nie masz co to jest jeszcze wiele osób,
które podobnie potrzebują pocieszenia i sensu życia.
Może warto dla nich ZAISTNIEĆ ? Często najbardziej
można pomóc sobie POMAGAJĄC INNYM.
A tak a propos, skontaktuj się ze SKAUTEM - On dzieli
się radością życia !!!!!
Małolaty sie zabijają starsi pazernie życia trzymają.
Dobrze, że to tylko fikcja poetycka. Łzy polałby się,
może jago nie, ale innych.