Z pamiętnika samotnika: Veni,...
Przepływam dziś statkiem po Solińskim
Jeziorze,
W oddali widzę ludzi stojących na plaży,
I dzielnych ratowników będących na
straży,
Z pokładu Solina wygląda niczym morze.
Z ciekawością przyglądam się także
zaporze,
Zapewnia ona urok miejscowych pejzaży,
Pewnym jest, że nie da się jej nie
zauważyć,
Podobnie jak licznych wzgórz w zielonym
kolorze.
Przyjechałem tu odpocząć, przemyśleć
sprawy,
Jestem pod wrażeniem tego, co
zobaczyłem,
I jestem zadowolony z mojej wyprawy.
Wskutek odpoczynku też nieco się
zmęczyłem,
Jednak z lekką głową wróciłem do
Warszawy,
Cóż, przybyłem, zobaczyłem, postanowiłem.
Komentarze (6)
Bardzo ciekawy, pomysłowy wiersz.
ciekawa przygoda z refleksyjnym zakończeniem ..ja nie
byłam nie widziałam może kiedyś ..
pozdrawiam:-)
A na końcu wodę pokonałem w urlopowym planie
to miałem.
Byłem tam dwa lata temu,trzygodzinny rejs statkiem i
podziwianie naturalnej przyrody zrobiło na mnie
ogromne wrażenie:)Świetne miejsce na przemyślenia i
odpoczynek:)
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
podoba mi się wiersz, odpłynąć by powrócić z
rozwiązaniem... to jest to.
Do Soliny, mam szczegolny sentyment, chociaz znam ja
tylko z opowiadania, slyszalam tez i o tej wspanialej
zaporze wodnej, jak i rowniez o tej krainie,
zielonosci.
Wiersz Twoj, wlasnie siegnal, do moich wspomnien.
Podoba sie., pozdrawiam.:)