Pan Jabłeusz, czyli nowy...
Pastisz Pełen tytuł: "Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie" (wypisy, część 4/4)
Na wspomnienie o pąsie Zosia wpierw
pobladła,
by w następnej już chwili wspomnieć, że do
gardła
podobno cne niewiasty w alkowie coś
biorą
i to siły dodaje. Jest też męża wolą
by małżonka nie była tego pozbawiana,
aby się tym frykasem uraczała z rana.
Mimo że to nie jabłko, równie smakowite,
zwłaszcza kiedy mąż wcześniej wypił
okowitę.
Sił podobno do życia żonie wnet
przybywa,
do tego przez dzień cały nie jest już
zrzędliwa.
Przed wieczorem zaś żona spodziewać się
może,
że gdy obiad smakował, mąż znowu się
wzmoże.
Tak wzdychnęła cna Zosia, choć tylko po
cichu,
by nauk Telimeny użyć jak wytrychu
do serca Jabłeusza. Lecz zaraz
wspomniawszy,
że żoną nie jest jeszcze, stała
posmutniawszy.
Pąs na licu jej wykwitł i by się
miarkować,
dwa jabłka pochwyciła, chcąc w zapaskę
schować.
Jedno było Rejenta, drugie Asesora.
Więc przypadkiem świadczyła, że to zgody
pora.
Szlachta, jabłka wciąż gryząc, głowy
pokiwała.
- Zgoda! Więc zgoda, bracia! - w głosy
ogłaszała.
Tak to niewinna Zosia, myśląc o swym
lubym,
jabłka dwóch pochwaliła, chroniąc kraj od
zguby.
"Wypisy" popełniłem trzy lata temu. Kanwą było zagarnięcie Krymu przez Putina i blokada eksportu naszych jabłek do Rosji, a inspiracją zapisu... wiadomo ;) Na razie... i to by było na tyle.
Komentarze (30)
Miło mi, że jednak doczytałaś do końca ten dość
długaśny tekst, Grażyno :)
No super, a jak zacna puenta:)
Przeczytałam z chęcią,
choć nie zawsze dłuższe teksty czytam, bo czasz gumy
nie jest.
Serdeczności ślę :)
Stefi, Koplida, Ewo - dziękuję i pozdrawiam porannie
:)
Fajnie, czytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam:)
Ładnie napisane. Zosia i jabłuszka w roli głównej.
...fajnie ci to wyszło, spokojnej nocy życzę:))
Leonie, chyba zrozumiałem, co chciałeś napisać. Pzdr.
Lepiej niech Eris z daleka
nasze towarzystwo omija...
Lepiej w zgodzie ostać,
niech bawi krotochwila ;)
Jeżeli wypisy "przypadły do gustu", to nie będę wnosił
zdania odrębnego. Po co, jak jest dobrze? Pozdrawiam,
Elu :)
Piwonio, wolę używać siłę argumentu, niż argument
siły. Chociaż są momenty, kiedy i stoik by się
wkurzył. Wtedy... ;)
Mickiewicza zaś nie będę tłukł. Zmarło mu się,
biedakowi, na obczyźnie, i to w innej kulturze. Jednak
spuścizna jego wiekopomna jest... jak na razie :)
Proszę, pomocnym jest, jeżeli mogę. Pozdrawiam,
Piwonio :)
podobać się morze politykierze
Dobrze, że to nie Eris, tylko swojska Zosia,
zagościła w wersetach i mamy pokłosie
w postaci zgody zacnej. Tu zamknę mój wywód.
I zamiast brnąć w niesnaski, lepiej gnać do przygód!
:)
Cała seria bardzo mi przypadła do gustu.
Pozdrawiam, Zdzisiu, życzę dobrej nocy i do zobaczenia
w Szpiegowie :)
Jeżeli się spodobało, to i mnie miło, Amorze :)
Ewo i Małgosiu...
Trzy plus jeden na piątego?!
Nie za dużo tego?
Jakże się wybronię,
mam tylko dwie dłonie ;)
A, jeszcze wyobrażam sobie,
jak to jest "siedzieć pod wrażeniem".
Coś z napięciem, z natężeniem?
Ach, z prądem herbatka?!
Taka gratka... milutka chatka ;)
No to... tez pozdrawiam ;)
bo pobijesz Mickiewicza
dzięki za wskazanie co to średniówka
poczytam jeszcze na ten temat
Twoją prozę przeczytałam tamte też :) pozdrawiam:)
Przeczytałam z wielką przyjemnością.
I też jestem pod wrażeniem jako czwarta.
Pozdrawiam serdecznie:)