Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd...
Pastisz Pełen tytuł: "Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie" (wypisy, część 3/4)
I tak od jabłek chwalby nowy spór się
zaczął.
Już Asesor i Rejent na innych nie baczą,
tylko swoje ogary chwalą pod niebiosa,
przy okazji złym wzrokiem rzucając z
ukosa,
kto z sąsiadów przy stole jabłka z ich
jabłoni
posmakować zamierza, biorąc je do dłoni
(gdyż przezornie przynieśli w koszach swe
owoce.
Wiedząc wpierw, o czym rada, chcieli mieć
„ad vocem”).
Już widać podział w ciżbie - owoce
zabrane,
jak kule w lufie tkwiące, w dłoniach są
ściskane.
Na Zosię z Telimeną aż przestali zważać
(a to w szlacheckim domu nie winno się
zdarzać).
Asesor zaś i Rejent szabel już tykają,
wolnego miejsca patrząc, wokół
spozierają
(szczęściem dziś batorówek nie mieli przy
sobie,
lecz tępe karabele, szable ku ozdobie).
Hufce z obu stron ławy swe siły
zbierają,
i wzajemnie na siebie z ogniem
spoglądają.
Już mają na się natrzeć, już jabłkami
miotać,
gdy Sędzia: - Pax! - zakrzyknie. - Chcecie
się łomotać?
Przecz na wschodzie zbierają się chmury
złowrogie.
W zgodzie, panowie szlachta, a nie przeciw
sobie.
Tam nam trzeba więc baczyć, siły wzajem
zebrać,
a nie jak jakaś tłuszcza po gębach się
przeprać.
Lepiej zjedzmy te jabłka, nie na siebie
natrzeć.
Wschód! To na dziś jest sprawa, tam musimy
patrzeć!
Dajże asan sam przykład, panie
Podkomorzy.
Kto je pąsowe jabłka, wnet sił swych
przysporzy.
Tą jedną krótką mową ochłodził umysły.
Szlachta znów wzajem siadła, już niesnaski
prysły,
jabłka dzierżone w dłoniach w szczękach
zachrzęściły,
mocą w sobie ukrytą wzmacniając ich siły.
"Wypisy" popełniłem trzy lata temu. Kanwą było zagarnięcie Krymu przez Putina i blokada eksportu naszych jabłek do Rosji, a inspiracją zapisu... wiadomo ;)
Komentarze (25)
Babciu Teresko, dobry pomysł ;)
PS. Nie trzeba czekać na część 4. Jest jako następna.
Również pozdrawiam.
Przydałoby się i dzisiaj furę jabłek do stolicy
wysłać, w celu studzenia emocji oczywiście.
Pozdrawiam i czekam na część czwartą
Jeżeli jabłka studzą kłótnie, kończą swary... to tylko
się cieszyć :)
---
Zdzisław
Bardzo fajna następna część
Jabłeusza,
dobrze, że jabłka są dobrym sposobem na swary,które
mamy w e krwi, szlachta też była z nich znana.
Pozdrawiam Zbyszku serdecznie:)
... to i mnie uśmiech wykwitł :)
Pozdrawiam, Karmarg :)
super pomysł i wykonanie:-)
pozdrawiam
Jak się chce, to można wcisnąć. Również miłego
wieczoru, Norbercie. Ważne, że jutro weekend :)
Elu, dopiero wróciłem z peregrynacji międzymiastowych
i takich różnych; dech muszę chwycić... ale dobrze,
jeżeli pastisz się spodobał, to wstawię czwartą, na
razie ostatnią część. Nie będę czekał do jutra, jak
zamierzałem. Powiedzmy, że to promocja w Black Friday
;)
Halino, mam nadzieję, że serce już się uspokoiło. Musi
wytrzymać jeszcze tylko jedną część... dasz radę! ;)
Xenia, dziękuję i również pozdrawiam :)
Nawet jabłka można wcisnąć w politykę. Piękny,
ironiczny pastisz. O mózgownicy nie wspomnę i
umiejętności przelania wszystkiego na papier.
Podziwiam.
Pozdrawiam i głos zostawiam. Miłego wieczoru ;)))
Czekam na publikację części czwartej, bo bardzo podoba
się.
Pozdrawiam, Zdzisiu :)
Dobry refleksyjny wiersz. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem.
Aż mi serce...łomocze, od czytania, nie wałkować na
jabłka...co one potrafią czynić, gdy gryz w ustach
miodem się rozchodzi...zachwycasz każdą częścią,
pozdrawiam
Super.
Łacinę? Tylko popularne, funkcjonujące wobiegu do
dzisiaj zwroty. Chyba że piszesz o "łacinie", której
tu nie ma ;)
Nawzajem, pzdr.