p/l/an spustoszenia
odejdę szybciej niż się pojawiłam
wstęgą tęsknoty zwiążę nienazwane
to co nie miało prawa się rozwinąć
bo przecież nigdy mnie nie pokochałeś
odejdę ciszą zakreśleniem planów
co ścięły lodem martwe morze marzeń
mógłbyś zatrzymać mnie słowem lub gestem
wciąż jeszcze żyję lecz nie wiem czy
jestem
i tylko jedno chciałabym wykrzyczeć
choć pewnie nigdy tego nie wypowiem
że nikt nikogo tak zranić nie umie
jak homo sapiens czyli inny człowiek
Komentarze (46)
pięknie się czyta.. człowiek człowiekowi wilkiem ..
najbliżsi, moi kochani,
najbardziej potrafią zranić!
niestety smutna prawda,,,
Dzięki dziewczyny))
Tak, tak, tak! I niekoniecznie mężczyzna:) Brawo dla
Ciebie, zasłużony głosik, szkoda, że można tylko
jeden. Pozdrawiam:)
I zrobiłaś to super.Pozdrawiam.
Ech, czasem człowiek człowiekowi człowiekiem, czasem
wilkiem, a czasem... tirem...
Pozdrawiam, Mixi
Fajny, prawdziwy wiersz. Pozdrawiam.
wn, masz rację, dziękuję i buziaki))
Jakże prawdziwie! A najbardziej ci, których kochamy...
Ps. Skoro wszystko jest tak jakby w czasie przyszłym,
to może "zwiążę nienazwane"? Jak myślisz?
A generalnie -zacnie to ujęłaś:)
Pozdrawiam i dziękuję)))
Dobra puenta. Smutna, ale jakże prawdziwa.
Pozdrawiam, mixi :)
Prawdziwe do bólu ...
cóż ja zrobię że kochać nie umiem ale widzę że Ty to
rozumiesz ;)
ładnie, acz smutno...człowiek powinien używać mózg do
czynienia dobra, a nie zła:) pozdrawiam