pani jesień
wiatr we włosach w dłoni kosa
jucha z nosa krwawa rosa
z oczodołu spływa skrywa
się pod szaty szmatą szatan
lata listek z liskiem w tany
kasztan żołądź tulipany
już przekwitłe już ich nie ma
żołcień czerwień stały schemat
zrywa ścina tnie gałęzie
w błocie w liściach tonie grzęźnie
zęby szczerzy jeży włosie
w nosie co się topi w rosie
szybkim krokiem truchtem biegiem
bokiem przodem tyłem nie wiem
kiedy głowę stracę za to
że na imię mam pan lato
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.