Pani Melancholia
O Pani Melancholio,
Co strojna w purpurę i złoto
przychodzisz.
Z włosem rozwianym,srebrem
przeplecionym,
Z wzrokiem błądzącym w oddali.
O siostro szara w zadumę ubrana,
Niosąca owoce rudego kasztana.
We włosach liście masz złote,
A szyję w jarzębin koralach.
Nostalgię rozsiewasz wokoło,
Pachnącą orzechów liściem.
Twarz swą do słońca wystawiasz,
Usta masz karminowe,soczyste.
Idziesz alejką nieśpiesznie,
Siadasz na ławy krawędzi.
Cisza się za tobą skrada,
Niosąc w plecaku nić ,,babiej'' przędzy.
To znowu pod brzozą przystajesz,
W mchu mokrym stopy układasz.
Z wolna z tej wątłej przędzy,
Wzory jesienne wyplatasz.
Włos srebrnych ros kroplą się świeci,
Nie starasz się być znowu młoda.
O siostro jesienna,z przyjacielem
czasem,
Wsłuchana w wietrzną serenadę przemijania.
Komentarze (8)
przyjemnie się czyta
pozdrawiam :)
Pani Melancholia przypadła mi do gustu. Pozdrawiam
Ładnie, ciepło o melancholii.
Fajnie się czyta
Ładny wiersz
Miło było przeczytać :)
Do mnie też za parę dni ona przyjdzie, teraz jestem
zajeta, to mnie omija
Pozdrawiam:-)
Jaka smutna ta pani.