Pani mgieł
I stało się, przyszła
w swej sukni ze złota liści
z kasztanów koralem u szyi
w Jej włosach pożółkłych traw księżyca
srebrne migotanie
w ciemnych oczach zmierzchu
Wagi Skorpiona Strzelca odbicie.
Jej uśmiech ciepły rozświetla łąki
pachnące
skoszonym sianem kryjąc
jednakoż powiew północy, za pohukiwaniem
sowy
skryty.
A gdy tysiące sztucznych słońc mrok
kruszyć zacznie
wyjdź
na spacer z psem
do parku nad rzeki brzeg
tam, gdzie Ją spotkać najłatwiej
gdzie
spokój i cisza
odpoczywają na hamaku
Powoli w skupieniu wciągnij Ją do płuc,
poczuj zapach ogniska i
wspomnij...
śmiech dziecka swych pierwszych lat
smak domowego ciasta, oraz
pierwszą zabawkę od ojca
a gdy ci tchu zabraknie, wróć
do domu
po herbaty gorącej łyk krzepiący
i wróć
jutro.
Każdy z nas ma tyle skarbów zakurzonych, w
skrzyniach pamięci skrytych
czekających,
aby z Jej pomocą zalśnić po raz wtóry...
Jesień, moja matka
Komentarze (4)
No tak ... :)
W wierszu nierymowanym dobrze oddajesz tęsknotę za
ciepłem słońca.Mgła powoduje uczucie zimna. Sam tego
niejednokrotnie doświadczyłem. Kubek ciepłego napoju
pomaga ją zwalczyć. Serdecznie cię pozdrawiam.
wiersz wart przeczytania i przemyślenia...
ciepły nastrój i wzruszające słowa wiersza urzekają To
widzenie jesieni Jest naprawdę do wspomnień tych
radosnych i zadumy nad dalszym życiem Podoba mi się
wiersz ma w sobie iskrę poetycka Na tak!:)