Pani szuka pana
tekst jest przejaskrawiony, ale to satyra.
Starsza pani w dobrym stanie,
szuka pana do pożycia.
Ona drobna, dość wygodna
- trzeba przyznać też wybredna.
Pan powinien nie być stary,
bo w niej już nie będzie pary.
Ma ją kochać i rozpieszczać,
wzrokiem miłość swą potwierdzać,
być pomocnym w każdej chwili,
by się sobą nie znudzili.
Chce wciąż słuchać o miłości,
o poezji i wierności.
Ma ogromny też 'majątek',
co stanowi w tym wyjątek,
bo zapisać nie ma komu
a tak chciałaby coś pomóc.
Wchodzi w grę sponsorowanie,
jachtem (w wannie) też pływanie.
Pan zostanie nakarmiony,
(w Lidlu) będzie 'szyk' kupiony.
Chce być wciąż dla niego muzą,
przecież nie jest to za dużo,
za te stroje, te frykasy
i ze stołu ananasy.
Pani wiecznie serwująca,
wcale się nie starzejąca.
To dla panów wielka gratka
- energiczna siedemdziesięciolatka.
Jednak nic już nie dodała,
że w anonsie nakłamała.
Skórę ponaciągał lekarz,
siły wzmocnił jej aptekarz.
Lawirantka naciągana,
z charyzmą szuka młodziana.
Komentarze (79)
szalona Elena Bo, jak nie Ty to kto ... taki wiersz
mógł napisać :-) +++
Fajny! Dobranocki Elenko. Pozdrawiam z uśmiechem!
dzięki AMOR1988, za dwa dni wrzucę Pana szukającego :)
Dobry tekst na anons mstrymonialny, a to tylko poezja,
a nie proza życia.