Panie Jarosławie...
Trzymasz się kurczowo drzewa
chociaż gwoźdźmi Cię nie wbito
rozrywając żupan - trzeba!
- krzyczysz - iść ścieżką odkrytą
dawno przez młodego mędrca
żydowskiego buntownika
co okazał serce męstwa
zdradziła go własna świta
skąd masz wiedzieć, jak to było
tylko "bo każe tradycja"?
a w jej imię wielu gniło
w lochach, kiedy Inkwizycja.
Spasło się nam i zgnuśniało
mężów i strażników wiary
którym ciągle jest za mało
w chwili, gdy "składamy dary".
Byłbym z Tobą pod Smoleńskiem
z chorągwią Orła Białego
nie czekał za pozwoleństwem
i na Moskwie wypił "zwycięskiego"
ale już mijają wieki
zmieniają się obyczaje
nie pozwolę Polski przepić
winem mszalnym; boskim krajem
mamy szansę bez ambony
być i opływać w miodności.
Urojone kruki, wrony
nie na nas, a na "świętości".
Komentarze (10)
Podpisuję się pod wierszem i nawet słowami komentarza
z godziny 17,21.
Panie Jarosławie, wiary w siły wyższe ode mnie mi nie
brak, ale staram się je pojąć przez pryzmat własnej
wrażliwości, zamiast stosować do dogmatów wymyślonych
dawno temu i często z czysto pragmatycznych pobudek.
Nie czuję się wcale "zagubiony" a bardziej
"poszukujący" z myślą, że droga jest piękniejsza,
niż sam cel. Pani Minawio - nie mam zamiaru obrażać
tych głęboko i ściśle wierzących. Możesz potraktować
mnie jako probę, adwokata diabła które odsiewa ziarno
od plew. Człowieka naprawdę słabego mógłbym tylko
oddalić od wiary. Silnego tylko w niej umacniam, bo
konfrontując to, co nosi w sercu z moimi słowami tylko
hartuje on swoją duszę. Poddaję pewne "prawdy" w
wątpliwość, ale też nie wyrokuję, że mam receptę na
jakieś niepodważalne oświecenie. Zresztą odnoszę
wrażenie, że im mocniej ktoś i częściej powtarza, że
coś jest prawdą, to tylko walczy z własną
niepewnością.
Panie Jarosławie, wiary w siły wyższe ode mnie mi nie
brak, ale staram się je pojąć przez pryzmat własnej
wrażliwości, zamiast stosować do dogmatów wymyślonych
dawno temu i często z czysto pragmatycznych pobudek.
Nie czuję się wcale "zagubiony" a bardziej
"poszukujący" z myślą, że droga jest piękniejsza,
niż sam cel. Pani Minawio - nie mam zamiaru obrażać
tych głęboko i ściśle wierzących. Możesz potraktować
mnie jako probę, adwokata diabła które odsiewa ziarno
od plew. Człowieka naprawdę słabego mógłbym tylko
oddalić od wiary. Silnego tylko w niej umacniam, bo
konfrontując to, co nosi w sercu z moimi słowami tylko
hartuje on swoją duszę. Poddaję pewne "prawdy" w
wątpliwość, ale też nie wyrokuję, że mam receptę na
jakieś niepodważalne oświecenie. Zresztą odnoszę
wrażenie, że im mocniej ktoś i częściej powtarza, że
coś jest prawdą, to tylko walczy z własną
niepewnością.
Może mi odpowiesz o kogo chodzi w drugiej zwrotce, kto
był tym żydowskim mędrcem i co oznacza słowo miodność-
nie znalazłam takowego w słowniku.
Poza tym mówi się w Moskwie- szósta zwrotka
Wszędzie potrzebna jest.. rozwaga i zrozumienie...
Szanujmy to co dziad krwią własną opił... ale idźmy
też z odwagą.. ku przyszłości..
W Moskwie wypił "zwycięskiego". To co do rytmu.
Autorze - wiersz bardzo śmiały. Opinia społeczna w
naszym kraju nie darzy chęcią zjawiska "księży -
byznesmenów". A takowi są nie wspominając o księdzu
Rydzyku. I z takim byznesmenem również miałem do
czynienia, który zimno kalkulując, wybrał tańszą
ofertę pracy a nie kompetencje zawodowe. Ale nie
należy wrzucać wszystkich do jednego worka.Modlę się o
o b i e k t y w i z m, bo trudno go zachować.
Pozdrawiam serdecznie.
A jednak, ta 'ambona' zawsze stała na straży
polskości.
Np. Papież, który pomógł zlikwidować komunizm.
Pozdrawiam:)
Wiersz mocny w treści. Czas na zmiany nie powielajmy
zdarzeń w nieskończoność to rodzi butność,
Odwazny dobry wiersz.
Pozdrawiam wiosennie z dalekiej Australii.
Pora sie opamietac i przestac robic z siebie
meczennika!Doskonaly wiersz+++