Panie mój
/Zamknięte oczy miałem
gdy zbłądziłem straciłem sens
wiarę w Ciebie
Nie chciałem wiedzieć ze jesteś
a teraz kolejny raz stanę przed Tobą
prosząc o wybaczenie…/
Tak długo szukałem prawdy
a ona była tuż obok mnie
Najbliższa prawdzie w sercu na zawsze
Nawet gdy znów nisko upadnę
On był i będzie razem ze mną tu
Nigdy jak nikt
Przez grzech
Nie skreśli mnie
/…
Zabierając to co było bliskie mi
myślałem że on nienawidzi mnie
chciałem zemścić się
tylko jeszcze niżej upadłem
i wtedy gdy dał mi znak
zrozumiałem że tak
wysoko byłem
…/
On wybacza i kocha
Każdego z nas dziś z osobna
Nie zostawi samych
Przebaczy nam
To Bóg który jest tu
Mu oddaje swoje życie
On mym stwórcą i prawdą jest
Z nim do końca
Pozostać chce
/…
Wyznając Kult
Pomijałem dogmat
Plułem jemu w twarz
Żyłem chwilą
Którą miałem
Wolałem zło
Bo wtedy sądziłem
że ono woli mnie
…/
Wierze w niego
Bo tylko on daje mi
Prawdziwy sens bycia teraz tu
To dzięki niemu
Mam broń przeciw złu
/…
Walczyłem dalej
Choć chwiało mnie
Gdy przybliżałem się do niego
lecz wtedy poczułem
że piekło sam sobie
wokół siebie robiłem
../
Zaufać mogę mu
On wyciąga dłoń
Chce i ja dziś
się prowadzić nią
Bym mógł
Dotrzeć na końcu
Do miejsca którego
Którego szukałem
Od samego początku
/…Wśród stada gołębi
Przeplata się czarna wstęga
a ja dziś przed Twoim obliczem
stoję kolejny raz
Prosząc byś rozgrzeszył mnie
Gdziekolwiek jestem
Jesteś przy mnie
To dzięki Tobie
Mogę dalej iść przed siebie
…/
/ ..Ze snu obudziłeś mnie
Dam radę bo jesteś Ty
Mogę unieść każdy krzyż
Dla mnie Ty
Dla Ciebie ja
Na wieczność tak…
Amen
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.