Panna w bieli
fiord
przygoda, której panna młoda nigdy nie
miała,
nieprzewidywalność stała się
przewidywalna
łzy, które wepchnęły mnie w ciemność.
Słońce przeświecało niezakłócone, przez jej
stròj,
skupiony na sylwetkach obrazów fantasy
w nieprzygotowanym przygotowaniu
beznadziejnej nadziei w dekadach snu.
Zimno wkradło się ze śniegiem na
wietrze.
określić nieunikniony śmiertelny uścisk
nocy
z niestrudzonym zmęczeniem
odpłynęła,
w księżycowe lustra, na gładkiej
powierzchni morza,
to jak duży pokój
w skończonej nieskończoności
śnieżnobiałej fascynacji i
miłości.
Komentarze (6)
Bardzo ładnie:)
Pięknie
Pozdrawiam ciepło :)
śliczny!
Cudeńko!
Pozdrawiam ciepło, Mirabello :-)
Piękne obrazowanie ale to u Ciebie norma
Pozdrawiam Mirabellko:)
Wiersz czyta się mając przed oczami obrazy. Magiczny.
Bardzo na tak.
Serdecznie pozdrawiam
Mirabello, masz piękny głos /odsłuchałam na YB