Papieros
I znów się z Tobą rozstaję.
Rzucam Cię w kąt.
Nie chce już czuć, pragnąć, pożądać.
Lecz gdy jak zwykle co rano wstaję,
czuję Twój zapach, barwę poznaję.
W cholernym gniewie, w czarnej czeluści
błagam byś dał mi trochę litości.
Przestań mnie wołać, nalegać, kusić.
Daj wytchnienie tej słabej duszy.
Zostaw i odejdź w cień gdzieś daleko.
Nie chce by nawet zostało echo.
Więc dziś Ci powiem w okrutnej złości,
że to już koniec tej namiętności.
autor
Dark Angel
Dodano: 2019-01-04 15:01:20
Ten wiersz przeczytano 1739 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Bardzo szczery i prawdziwy wiersz, pozdrawiam
serdecznie.
Oby wraz z nowym rokiem każdemu z nas udało się pozbyć
tych różnych nałogów które w nas siedzą.
Fajny, warty wyrównania.
Pozdrawiam :)
Ach te używki.....kusicielki.
Ładnie napisane.
Pozdrawiam.
Ja mam tak cholernie silną wolę, że ona robi ze mną co
chce. Idę na fajkę.:))
Znam to uczucie, gdy rzuciłem palenie to po 3 latach
śniło mi się że zapaliłem i obudziłem się zlany potem,
bo myślałem że nie wytrwałem w postanowieniu...:)
Takie prawdziwe.. "tylko silna wola zabije te głosy i
postawi na swoim" i wiara w to, że jest szansa wyjścia
z uzależnienia.. pozdrawiam