Papieros (fajka pokoju)
gdy zapalam staję obok
oni i ja patrzymy na mnie
ona śmiała się i była mile zaniepokojona
jego ręce drżą
spojrzenia wypełniają luki własnej
świadomości
rozmowa jest dostosowana męska
rola odgrywana oceniana poprawiana
w drżącym ciele wśród braw
kosmyków wiatru wdzierającego się przez
szczeliny
- "K..a, psuje mi się samochód" -
śmiechy.
- "Wy..ć, koniec przedstawienia" - Ha,
Ha.
- "Za mało, k..a, zarabiamy". - Ja nie mogę
- mówi ona.
wnikam w ten śmiech stłumione łzy
znaki zapytania i łagodne spojrzenie
przytulam się do niej, niezwyczajny
co robić chce to co wszyscy, wreszcie
wyrzucić coś na śmietnik,
wykluwające się pisklę, chwila narodzin
chwila spróbowania ludzi, siebie,
przedarcia się przez zasłonę
w obecność podstawy, wody, ciała
próba, skromna, nie triumf, bez mądrości
bez szumnych zakazów w głowie, bez
słuchania ich
oni wiedzą że jestem inny i że nie chcę już
dłużej taki być
że teraz chcę być inny inaczej, bliżej, dym
łączy ludzi
spojrzenia wypełniają luki, popełniłem
błąd
Nie chcę go więcej popełniać!
Potrzebuję jego ciała, jej ciała, swojego
ciała,
zwyczajności.
Komentarze (5)
Wykluwające się pisklę narodzin."
Pięknie nazwane uczucie, namiętność,
Fajnie Ciebie znów widzieć Bel i czytać.
Przyjemność.
Poezja rodem z blokowiska.
jest ognisko ciepło inaczej być sobą ale odważny w tym
co przyjazne bez kulenia siebie i potem.. już powoli
prosta Fajny wiersz:)Pozdrowienia
.....pisz na wiatr, mów na skały, rzucaj słowa na
słonce żyj...zwyczajnie jak ja
strasznie dużo chcesz powiedzieć.....a wiersz do
dozowanie jak z kroplówki....to lekarstwo...spróbuj
dozować....emocje....ja też czasami
przedawkuję....każdy ma skłonności do uśnieżenia bólu
do bólu....;-)))
pozdrawiam ciepło liści szelestem...;-)))