[ Papierosowo ]
Nerwowe pukanie palcami o stol.
Dzisaj jest niedziela,
bramy kosciolow otwieraja sie z kazdej
strony
uderzajac o nasze łokiecie.
A ta noc, byla taka jak kazda wczesniej,
tylko ze posciel byla bardziej goraca,
a noc zazdroscila nam -
ochladzana przez srebrzystosc gwiazd.
Pewnie w jakiejs chwili bylo nam jej
zal.
Teraz sie nie martw ze nie przyjde do
Ciebie,
jako niewidzialny ktos, kto oddycha
powietrzem
choc ust mu brak
Przyjde i wylize Twoje popielniczki
a gdy Bog bedzie chcial mnie znow zabrac od
Ciebie
popiolem napluje mu w twarz.
Powiem ze - kocham i nienawidze
ten swit co zmartwychwstawal,
te noc ktora rozplynela sie jak swieca,
na twoich kolanach
zachłyśnięta Twoim bolem.
Komentarze (4)
wiersz rozgoryczenie oddaje ale miłość jest gwałtowna
i rozpaczliwa Napięcie i wymowa wzrusza Dobry
Jak już drukujesz to staraj się doładniej pisać ,,ę,
ą, ,ż'', bo gdy tego nie robisz to wiersz traci swój
obiektywizm przekazania.Np...popiołem
napluje[piszesz]a winno być chyba...napluję.To jest
tylko przykład , ale po co ja mam się zatrzymywać w
czytaniu.Muszę przecież zrozumieć co jest
napisane.Prawda.
I jeszcze jedno...popraw te ,,łokiecie'', i do
,,dzisaj'' wstaw ,,i''.Treści nie oceniam, bo nie
przepadam za białymi wierszami.Pozdrawiam.
Ciekawy wiersz. Skłania do refleksji. Pełno w nim bólu
i rozgoryczenia.Ciekawa puenta wiersza.
Złość na świt i świat ,który zabiera obecność w
wierszu bardzo plastycznie oddana