Papierowe dzieci
https://www.youtube.com/watch?v=9QELUc0dw_U
łapią się za ręce
taki udawany cmentarz, łąka z drzemiącą
wewnątrz bielą. przestrzeń pomiędzy palcami
-
statyczne szalenisko, niby tętniące
gwarem
jednak - kamienne, dyskoteka, na którą
spadł
niewystygły popiół. próbujemy szukać
kogokolwiek. po datach, twarzach
odbitych na muszlach porcelanek
pozornie - nikogo nie ma
przemarznięci żołnierze, cudem uratowani
alpiniści - oni wszyscy - w gorącą
zamieć
domyślamy się, że panuje
zazdrość wsteczna, sięgająca
głębiej, niż kość
bohaterowie oraz łajzy
odkrywcy pustyń na Księżycu
i pan - pierwszy zdobywca, przecieracz
szlaków
- jakby mieli za złe, że dopisujemy
nowe wersy, że umiemy czytać alejki
dzieciaki wracają do domów
- ciągle gapimy się w ziejącą wyrwę
jaka została na placu zabaw
rozpadlinę, w którą można
krzyknąć dowolne słowo
echo powtarza jedynie
-późno -óźno -źno
Komentarze (7)
piękne są takie wiersze o miłości
Papierowe dzieci nigdy nie zawiodą zawiodą.
Świetny, Florku. Dla mnie o wyrastaniu z ideałów.
A gdy sam tytuł przeczytałam - wtedy pomyslałąm o
poezji. :)
Fajny mroczny i podoba się:)pozdrawiam cieplutko:)
Dobry.
również pozdrawiam
Bardzo mroczne, dające do myślenia, pozdrawiam
serdecznie :)