Paproch
/Z szuflady/
Pytałaś - kim jestem? - czasem bywam
liściem
wiatrem rozbujany smagam blaszką kwiaty
przed słońcem zachłannym osłaniam owoce
jesienią znużony na ziemi się kładę
gdy spoglądam w niebo na ptaki w oddali
rozpoznaję siebie w skrzydlatych
istotach
szybuję w obłokach niczym niezwiązany
w bezkresnym błękicie mógłbym się
zakochać
kiedy nocną porą do mnie się uśmiechasz
księżyc zawstydzony umyka za chmury
w oddanym spojrzeniu odnajduję spokój
chciałbym w takim stanie przetrwać jak
najdłużej
i wtedy zazwyczaj powraca pytanie
kim jestem naprawdę? - ptakiem czy
rośliną
od własnego serca odpowiedź dostaję
ja - to mała cząstka, której czas
przemija
***
dłonią aksamitną paproch ów podnosisz
zakładasz na smutki porzucony czepek
dar Dobrego Boga - sam już nie wiem za
co
pewnie spasowany dokładnie na ciebie
Komentarze (7)
Od razu widać że mroźny ma wielki dom a w nim ogromne
biurko z szufladą przy której kontener jest jak
pudełko od zapałek. Co jakiś czas wskakuje do niej na
główkę i pływa wzniecając poruszenie wśród kart,
kartek, karteczek wyskakujących i przylepiających się
niepozornie do ekranu wywołując... poruszenie. :)
Musi być bardzo przytulnie w Twojej szufladzie, skoro
takie cudeńka jak ten wiersz tam chowasz...
Ileż jeszcze ta twoja szuflada mieści takich
romantycznych kawałków, dawaj wszystkie, lubię je:)
"ja - to mała cząstka, której czas przemija"... jest
jak jest.
pięknie, nastrojowo o przemijaniu ,każdy z nas to
maleńka cząstka wszechświata...
wielką moc ma prawdziwa przyjaźń gdy w sercu zagości
zawsze w błękicie i razem czepek szczęścia nosi aby
życie było łatwiejsze Piękny wiersz Wart przeczytania
Pozdrawiam ciepło :)
hmm... wiersz z szuflady lecz nic nie stracił wprost
przeciwnie nabrał smaku jak stare wino. Uniwersalny
przekaz nigdy się nie zdezaktualizuje