Paproch
strzepujesz go, nie spada
lecz wzbija się wysoko,
wiruje tarmoszony przez wiatr
unosi go nad rzekę,
a ty wpatrujesz się
w słońce.
strzepujesz go, nie spada
lecz wzbija się wysoko,
wiruje tarmoszony przez wiatr
unosi go nad rzekę,
a ty wpatrujesz się
w słońce.
Komentarze (16)
Ciekawy taki paproch :)
Halinko miłego dnia
Taki paproci, a jak boli np w oku...w innych
sytuacjach też może dopiec...niby nic a tak
znaczący...
pozdrawiam serdecznie
Marto lubię Twoje myśli
Czasem takie małe coś, niby nic okazuje się
"silniejsze" od nas, a nawet zaczyna nas przerastać.
Nie tylko żyje swoim życiem, ale zagarnia życia
dookoła... Kolokwialnie - taka pierdoła może mieć moc
słonia.
Wybacz, moje myśli poleciały torem, pewnie niezgodnym
z Twoim zamysłem:)
Idąc innym torem, fajna nostalgia, zatrzymanie w
czasie...chwili
:)
Dziękuję
Sugestywnie.
Pozdrawiam:)
no proszę, nawet paproszek znalazł swoje miejsce w
poezji :)
ślę serdeczności
Cześć Ewcia-:)
Treść!? - najgorsze jest to, jeśli taki paproch
wpadnie do nosa i trzeba zrobić aaa psik-:))
Ładna miniaturka-:)
Pozdrawiam serdecznie
udany wiersz pozdrawiam
zawsze lepiej wypatrzeć pierwszemu paprocha, niżeli
paproch wypatrzy mnie.
Pozdrawiam serdecznie
umiesz patrzeć!!! ( a nie każdy to potrafi)
Baaardzo wymownie.
Miłego, słonecznego dnia :))
Bez paprochów.
Doskonała miniatura!
Jednak większość paprochów ma to do siebie, że ani
rzeka ich nie pochłonie, ni słońce nie spali, a wiatr
nie uniesie na zawsze.
Spadają w pierwotne miejsce.
Dziękuję Elu :))) Dokładnie takie są...