Paradoks kłamcy
Z rozważań na pograniczu epigramatu i groteski.
Prawda leży, natomiast kłamstwo jest i ma
nogi, chociaż mówią, że krótkie
ale kto nie ma, z założenia się kładzie,
może nawet wygodnie, na łopatkach.
Prawdy się docieka, ciężko udowodnić, (była
i jest elementem manipulacji),
a to proces dość żmudny i powolny jak lanie
wody.
Prawda napotyka ograniczenia, trudniej ją
obronić, niż zarzucić kłamstwo - brud nie
do zresetowania
wędruje za „oczyszczonym” delikwentem.
W poznawaniu prawdy, wybór jest prosty -
dążyć do tej, którą chce się poznać,
zamiast trwać przy „prawdzie”,
którą ktoś założył z góry.
Dociec, po której stronie leży, gdy sama
dorównuje kłamstwu?
Prawdziwy, często, nie jest nawet
prawdziwek, gdy w szpitalu, okazuje się, że
to był
prawdziwy szatan.
Komentarze (32)
super
Rozważania do wielokrotnego użytku:). Dobre, Amnezjo,
chociaż trochę inna Ty:). Pozdrawiam