Paradoks picia
Ciągle straszyła żona pijaka,
że na leczenie sama go zgłosi
- odtąd na wódkę będzie miał zakaz!
On wtedy, taką mowę wygłosił:
Twierdzisz żoneczko, że od tej wódki
(nie wspominając o ciągłej drzemce)
człowiek ma często niemiłe skutki:
nieświeży oddech, trzęsące ręce.
Jak dużo piję - to palce drżące
i choć nie lubię trunku rozlewać,
jednak im bardziej ręce trzęsące,
tym więcej wódki, wtedy wylewam.
Musisz więc przyznać, kochanie moje,
że prosty wniosek sam się nawija:
nigdy nie będę wielkim opojem
im więcej piję, tym mniej wypijam!
Komentarze (36)
Wiersz bardzo udany. Ciekawy. Pozdrawiam
Wiersz bardzo humorystyczny... Teraz trzeba uważać by
nie stał się hymnem pijaków... I tłumaczących się
małżonków...
Usmiałam sie-swietnie napisane,brawo!
Piękny wiersz o pijaku.Bronił się jak
potrafił.Pozdrawiam
Bo to chlop pijacy od baby madrzejszy chce sie wydac,z
humorkiem i niestety tak bywa.
Roma, chylę czółko i muszę sprawdzić. Świetne!