Paradoks pragnień
Toczę ze sobą walkę o tej samej godzinie
W której o byt biją się noc z dniem
Chciałabym umrzeć z miłości a tak bardzo
boję się kochać
Tak strasznie syczy we mnie pragnienie
Że kot w solidarności strachu ucieka do
mysiej nory
Czemu nie mogę odnaleźć siebie między nocą
a dniem
Milczeniem a krzykiem
Siłą a niemocą
Nie umiem kochać
Boję się samotności
Czekam na cud
A nie umiem odczytywać znaków
Moje życie to paradoks pragnień
Dążę do pustki godnym krokiem
W sercu marząc o ucieczce
Komentarze (2)
Jaki piękny i poruszający wiersz,wiedz że przyjdzie
taki czas kiedy będziesz umiała to pogodzić,nie mogę
wypisać Ci na top gwarancji ale obiecuj Ci to tyle że
najważniejsze ,że sama musisz w to uwierzyć i być
cierpliwa choć nie masz już zapewne na cierpliwość
siły
Nadejdzie pora że uderzy niespodzianką i zostaniesz go
kochanką po wszelki czas...