Paradoksalny azyl
Sama pośród czterch ścian
skulona w jeden kłębek nerwów
płaczę rzewnymi łzami
Myślami wracam do tych chwil
spędzonych z Tobą
Wtedy płakałam ze szczęścia
Dziś serce rozdarte na pół
przepełnione żalem,
tęsknotą i rozczarowaniem
Strach i rozsądek powoli budują
mój nowy, paradoksalny azyl
- umiłowaną samotność
Komentarze (3)
Wiersz pełen bólu, smutku i tęsknoty... moim zdaniem
lepszym azylem są przyjaciele niż samotność...wiersz
podoba mi się:)
Gdyby rozsądek miał coś do powiedzenia w sprawach
miłości, nigdy byśmy nie zdecydowali się zakochać.
Wiersz bardzo miły dla oka. Ładnie zbudowany.
W samotności znaleźć szczęście jest trudno, ale czasem
to jedyne wyjście - plus za to spostrzeżenie.