Paranoja
Strach przed lękiem, strach przed czymś wyimaginowanym, strach przed samym sobą...Następstwa samotności.
Słońce już dawno wstało,
a w powietrzu wciąż
unoszą się twoje lęki.
Biegają po pokoju,
znikają za drzwiami po chwilach udręki.
(Mojej udręki).
Zapach strachu dusi mnie i więzi w tym
domu.
Ufam tylko temu , co niewypowiedziane.
Jedyna szczera...
Miłość.
Zniknęła...
Zegar wybija kolejną godzinę.
Złapcie mnie za rękę, nim upadnę.
Nim przeminę.
Stój i patrz!
To tylko lalka z półki się uśmiecha...
Nikogo tam nie ma,
ale coś się dzieje.
Czekaj...
Oczami opętanego...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.