parawaning
ledwie świtu zorza blada
a już ciągnie kawalkada
niczym mrówki w niej się roją
na nadmorską plażę gonią
każdy jakieś płótna dźwiga
oraz kijki – tyczki chyba
już dopadli łachy piachu
walą młotki - mewy w strachu
jak najwięcej chcą wygrodzić
przejścia nie ma – cóż to szkodzi
ten podstępem tamten bojem
terytorium zdobył swoje
teraz czeka na rodzinę
by móc zdrzemnąć się z godzinę
no bo jutro też o brzasku
stoczy bój o skrawek piasku
fajna sprawa plażowanie
chociaż męczy niewyspanie
kto się spóźnił - zawiedziony
będzie znosił fochy żony
Argo.
Komentarze (9)
Masz plusa głównie za ostatnią zwrotkę. Prawda życia,
prawda ekranu. Pozdrawiam z gminnym uśmiechem:)))
Dzięki za wizytę i komentarze.
Miłego dnia życzę. :)
Dawno temu, kiedy jeszcze chodziłem na plażę zdarzyło
mi się dostać takim parawanem (całe szczęście, że nie
po głowie). Wystarczył niespodziewany silny podmuch
wiatru i kilka odfrunęło do wody, a ja się akurat
kąpałem...
:)) Bojowo, a panowie uzbrojeni jak w czasach
prehistorycznych. Miłej niedzieli:)
Dziwny to zwyczaj ten parawaning - uroku plaży nie
dodaje. Udanego, beztroskiego dnia:)
to moje odtąd i dotąd.
Mój skrawek ziemi, mój prywatny mały raj.
Tak jest jak piszesz w tej satyrze.
Fajna ironia, w walkę o skrawek piasku nie chciałoby
mi się bawić...
Pozdrawiam niedzielnie :)
nie wiedziałam, że takie sa zwyczaje plażowiczów.
Zawsze moze zalozyc maske
i juz ma chwile spokoju:)