Pare słów w przestrzeń
Zapach wieczności w stuletnim drewnie
podrażnia zmysły i dusi płuca.
Słońce zza okien tuli niepewnie
skrzydlate rzeźby spragnione życia.
Freski podniebne schylają czoła
na los człowieczy w odległej ziemi.
Krążą po murach pokutne słowa,
milczą postacie kute z kamieni.
Nie rodzi wiary pewność kamienia,
cud zmartwychwstania tak niewspółczesny.
Martwy chleb, wino nie chce wskrzeszenia
w złotej monstrancji się chętnie
prześpi.
Lecz ja wbrew temu, na klęczkach w ławce
parę słów w przestrzeń szeptem położę
z taką nadzieją, głupia jak zawsze:
trafią gdzie trzeba. Gdzieś trafia może..
Komentarze (1)
Gdzieś w nawie Los człowieczy .......
Pokorą w blask ornatu wpatrzony....
Modlitwy do Boga wciąż piętrzy.......
W wiarę i jutra nadzieję otulony.......
W swe szepty aniołów wsłuchujesz.....
Tak miłe Bogu i całym niebiosom.......
O słowo piękne, co kłuć nie umie......
Nie tylko już nieba Ciebie proszą