W parkach..
Nie patrz na mnie wzrokiem pustym
jakby ze mnie wyschło życie
bo w tym życiu swoim krótkim
na coś więcej zawsze liczę
Liczę chmury leżąc w maju
na zielonej łące wspomnień
tak od ładnych lat już paru
coś próbuję wciąż zapomnieć
Chcąc zapomnieć wpadam w nałóg
nałogowo koloruję
z wskazówkami od zegarów
czas magicznie gdzieś paruje
Dla odmiany w listopadzie
gdy tendencja jest na barwy
na palecie mi się kładzie
czarny z szarym biały z czarnym
Czarny blaknie biały szarzy
czy odwrotnie w sen zapada
jestem mało kolorowy
od połowy listopada
Byle wiosny dojrzeć panie
śpiew rozgościć w zakamarkach
zimą ważne ogrzewanie
a najlepiej grzać się w parkach
Komentarze (4)
Przyroda zmieniła front i nie jest już tak ładnie.
Fajny, barwny, troche filuterny:)
Refleksyjny i nieco romantyczny
tekst w ciepłym rytmicznym
wierszu. Czytam z przyjemnością.
Miłego dnia:}
:) Fajnie i te "parki" takie dwuznaczne. Miłej
niedzieli.