W Parku Kaliskim
Siedząc na ławce w parku Kaliskim
myśląc o niczym, myśląc o wszystkim
choć wokół jeszcze mnóstwo zieleni
to w kalendarzu drugi dzień jesieni
wiewiórka biegnie szukając żołędzia
druga się wspina zręcznie po gałęziach
to ktoś na spacer wyjdzie z pupilem
i ja przed pracą siądę na chwilę
promienie słońca co przez gałąź zerkają
dumne kasztany na ziemie spadają
ten dywan z liści co jest już widzany
wiatr wciąż formuję w krój nieprzewidziany
łagodny spokój, szum liści, zapach trawy
i młode szczenię co patykiem się bawi
woda odbija potężne konary
uświadamiając jak człowiek jest mały
ktoś karmi kaczki, a one jak jeden
płyną pręciutko za rzuconym chlebem
doniosły widok, gdzieś tam u góry
błękitne niebo bez puchu chmury
tak wielu z nas co dzień zabiegani
zastanawiając się nad tym co mamy
i chcąc odpocząć nieraz latami
może wystarczy iść na kasztany
Komentarze (1)
chociaż rymy szwankują gdzie nie gdzie, ładny obraz
słowami namalowałeś - przyjemny ten Kaliski park